Kowalska na kasie w jednym z marketów. Podchodzi para.
Kasuję zakupy i pyta:
- Coś jeszcze?
On:
- Tak. I paczkę prezerwatyw.
Na to ona:
- Nie licz na to. - I odchodzi od kasy.
Pyta się go:
- To mają być te prezerwatywy?
- Tak. I jakieś mocne wino...
- Panie, a dobry to odkurzacz?
- Tak, bardzo bobry.
- A mocno ciągnie?
- Panie, aż łzy lecą...
-Babciu, widziałaś może moje tabletki? Miały taki napis LSD...
-Wnusiu! Pierdolić tabletki! Widziałeś smoka w kuchni???
Imprezka w bloku.
- Otwierać! Policja!
- Nie zamawialiśmy policji, tylko dz**ki!
- Ale to sąsiedzi nas wzywali!...
- Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi r*chają!
Rano w biurze.
- Cześć Zośka. Coś taka smutna ?
- Widzisz Jadziu, wczoraj po pracy poznałam super faceta, poszliśmy do niego i przeżyłam trzy godziny wprost niebiańskiego seksu.
- Więc tym bardziej pytam czego jesteś taka smutna ?
- Bo wieczorem wróciłam do domu i mąż mnie po swojemu wyr*chał...
Ona: Seks był super. Teraz leżymy koło siebie. On zamyślony spogląda do góry. O czym myśli ? Z pewnością o naszym uniesieniu.... Coś mu zajmuje myśli. Zaciska zęby. A może chodzi mu po głowie że już dwa lata jesteśmy razem ? Może się wkurzył , że przybrałam na wadze. Nic nie mówi. Wciąż patrzy w górę........
On: Mucha na żyrandolu. Lezie. Jak to robi , że się nie sp***oli...
Kto to jest nimfomanka?
-To kobieta, która pragnie seksu tak często jak mężczyzna...
Uszanowanie. Mam do opchnięcia mieszkanie dwupokojowe w Zielonej Górze. Powstanie apartamentowca datuje się na rok 1992, a wspomniany lokal mieszkalny znajduje się na parterze czteropiętrowego klocka. Jeszcze gdzieś tak w okolicach roku 1996, osiedle Zastalowskie było malownicze jak fundamenty niedokończonej elektrowni atomowej w Żarnowcu. Potem już było lepiej, za sprawą rosnących badyli, które uprzyjemniały czas alergikom, których poznajemy po wiszących do kolan smarkach
IDEALNA LOKALIZACJA...298,2 km do Pobierowa, żeby błysnąć pannom wełną na klacie i raptem 159,7 do Karpacza, aby móc zobaczyć zmagania niewiast, zdobywających najwyższy szczyt Karkonoszy w szpilkach...
Przejdźmy jednak do meritum :D Kwatera składa się z dwóch pokoi, kibla, sanitariatu oraz ganka.
* Izba większa ma powierzchnię 19,125 m.kw i co prawda cygańskiego wesela się tam nie zrobi, ale lekki biwak ze szwagrem zawsze :P
* Izba mniejsza parlamentu 7,875 m2-tutaj można zamontować piętrowe prycze i skwapliwie upchnąć gówniarzy, jednocześnie korzystając z pakietu +500 (już od kwietnia w promocji). W pomieszczeniu zamontowana szafa z lustrem, więc spokojnie dzieciaki mogą uskuteczniać choreografię a'la Parkinson.
* Aula 6,96 m2- niby niewielki, ale spokojnie wystarczy miejsca na przywitanie gości chlebem i solą. Tutaj także jest szafa wbudowana i w tej chwili żarty się kończą, bo wyciąganie bombek choinkowych jest jednocześnie wspinaniem się na wyżyny ekwilibrystyki.
* Czasoumilacz kobiet 6,93 m2 z meblami w zabudowie oraz sprzętem Amica 8 lat po gwarancji.
* Wychodek. W umywalce od 6 lat poci się syfon.
* Łazienka. Faktycznie, to ten wątek wolałbym pominąć, ale nie jestem w stanie. Gdyby Andrzej Gołota tak wprawnie unikał ciosów jak ja remontu tego pomieszczenia to obecnie mielibyśmy w posiadaniu naszego pięściarza wagi ciężkiej pasy federacji WBO, HBO, PKO oraz nawet Polsat Romans. Co tu dużo mówić, jest to skansen idealny dla osób, które mają dalej do Biskupina niż do Zielonej Góry, a chciałyby podziwiać obiekty z tamtych czasów. Ponieważ z łazienki został wydzielony osobny kibel, na podłodze pojawiła się płyta pilśniowa o niestety, niskiej klasie ścieralności...
* Furtka frontowa do chałupy obita boazerią czyli tradycyjnym przysmakiem korników,
* Do obiektu przynależna jest piwnica do której- o dziwo- przez 10 lat nie włamał się żaden chlor,
* Teraz coś dla pasjonatów agroturystyki, mianowicie balkon. Kubatura wolnej przestrzeni wydatna jak biust gwiazdy porno. Dodatkowo zabezpieczona profesjonalną siatką, która zapobiega ewentualnym pomysłom kota względem dezercji (tutaj bardzo ważna uwaga- podczas imprezy nie należy wyrzucać fajansu na zewnętrzną, bo wraca),
* 3 lata temu, dokładnie w listopadzie dokonano oficjalnego oddania ocieplenia klocka styropianem. To był szczególny dzień w życiu lokatorów, bowiem mogli oglądać ulubione seriale oraz powtórki ulubionych seriali będąc nieskrępowani szwami kożuchów z gęsiej dermy, * W roku ubiegłym, pierwszy kwartał poświęciłem tuningowi optycznemu chałupy. Naturalnie za sprawą kochanej Córki, która niepotrzebnie poleciała do kumpeli i wróciła z wiadomością : Krzysiek, meble dla 5-latków już nie są glamour. Faktycznie grawerka cyrklem na meblu prezentowała już cały wachlarz ofert rynku muzycznego. Od Tokio Hotel po Slums Attack. Remanent 2 pokoi zaplanowałem na dwa dni, ale chyba coś poszło nie tak, bo akcja trwała kwartał. Efekty wizualne są jednak widoczne, tylko kot się przez pół roku dąsał, bo nastąpił koniec z kimaniem na telewizorze. We wszystkich pomieszczeniach, gdzie w ścianach jest zainstalowany system windows, są zamontowane prześliczne roletki materiałowe wraz z prowadnicami. Wybór rolet to jest dla faceta trauma, bo chce szybko odpękać temat i muszą być prowadnice, żeby roleta nie waliła w ramę od windowsa jak piorun w jabłoń, zagłuszając baśnie opowiadane przez Szaranowicza. Ale wtedy najczęściej facet jest zaskakiwany pytaniem partnerki : " A jakie weźmiemy kolory, bo teraz są modne pastelowe?" ? To jest dla faceta pytanie tak głupie jak dla przedsiębiorcy druk ZUA w Zakładzie Utylizacji Starców (ZUS). Mężczyzna bowiem rozpoznaje trzy kolory- biały, nie biały i czarny. W takiej sytuacji można posunąć się do fortelu i jednocześnie przypunktować mówiąc: "Zadzwoń po swoją mamusię, bo ona się zna na wszystkim". Wtedy wjeżdża teściowa- prototyp promptera. I tam za 15 minut kolory pasują do wszystkiego jak w tyczka do kontaktu. Są w pełni kompatybilne z korkiem od wanny, wnętrzem słuchawki domofonu, a nawet z nicią która pokrywa przewód zasilający od prodiża. W oknie balkonowym oraz w drzwiach zamontowane rolety zewnętrzne. Żaden tam antywłamaniowy cymes, bo gdyby się szpak dobrze rozpędził to zatrzymałby się dopiero na szybie...
* Obecnie w chawirze hula Internet z sieci UPS, ale to pewnie stan chwilowy, bo już się prezes bierze za internautów,
* W pobliżu lokalizacji znajdują się :
- Poczta (kolejki jak w PRL-u za herbatą "Madras") 200m ,
- Zajefajna cukiernia "Grono" 50m ,
- Dyskont Intermarche, gdzie z 7 razy opchnięto mi kurodaktyla o zapachu zwłok w daleko posuniętym rozkładzie, 200m,
- Stacja paliw - wóda, wino, piwko oraz bezołowiowa i polo cocta do wysokoprężnych, 300m,
- Warzywniak 200m,
- Magiel z napojami rozrywkowymi "MAX", 200m,
- Trochę dalej jest do "ASA", ale za to z górki...jakieś 350 m
- Dla lubiących machnąć w niedzielę rączką w okolicach klatki piersiowej jest obiekt sakralny. Odległości precyzyjnie nie podam, ale wydaje mi się, że tak na czas wyjarania szlugi się dojdzie.
- Kilometr mamy do obiektu w którym możemy błysnąć przed pospólstwem kartą lojalnościową " Skarbonka" Auchan...
- Półtorej mili musimy przebyć z kapcia, aby kupić wędlinę prosto z myjni w Tesco. Jest pod górkę, ale w tamtą stronę lecimy raczej na pusto. Z powrotem za to ciężar już będzie robił swoje na zjeździe ze wzniesienia,
- Na dzielnicy jest "Biedronka" oraz "Lidl".
- Z balkonu widać szkołę podstawową. Nie ma gimnazjum, więc szanse na zebranie łomotu są bardzo niewielkie,
- Bezpieczny, niestrzeżony parking, ale daję świadectwo, że nie zamykałem swojego Mondeo prze dwa lata i nie zginął z niego nawet patefon o wartości 2 euro (jeżeli w środku byłaby płyta z utworami Mandaryny).
Oczkiem w głowie spółdzielni mieszkaniowej jest właśnie troska o bezpieczeństwo lokatorów. To bez dwóch zdań. 2 lata temu w Sylwestra na dzielnicy pojawiło się szesnaście radiowozów . Myślałem, że ma to związek z zachowaniem mojego szanownego szwagra, który w kulminacyjnym momencie imprezy strzelił mi z racy w plecy. Niestety władzy nie chodziło o niego, W kolejce na dziale garmażeryjnym można owszem usłyszeć głosy pań w wieku zaawansowanym, że po osiedlu włóczą się kawalerowie pozostający bez stałego czy nawet tymczasowego zatrudnienia. Te opinie są błędne i wynikają z elementarnego braku wiedzy z zakresu zoologii. Otóż oni się nie włóczą, oni migrują. Na takie zachowania zwróciłem uwagę już 20 lat temu. Wracając z jakiejś imprezy (obecnie melanż) zaobserwowałem, że osobniki zaczynają się wynurzać ze swoich nor tak w okolicach godziny 16-tej w nocy. Wtedy zbierają się w stadzie i co fascynujące, każdy z nich przynosi ze sobą jakieś produkty potrzebne do przeżycia dnia. Jeden ma dwie butelki, drugi dwa złote, trzeci dwie szlugi. I to jest zupełnie niezależne od pory roku. W zimie owszem, migrowanie zaczyna się trochę później, ale to pewnie ze względu na dbałość o odpowiednią ciepłotę ciała. Około 10-tej przed południem, kiedy żółty już się nieco wychyli zza chmurek, zaczyna się zwyczajowe wygrzewanie futra na trawniku za warzywniakiem. Po tym, jakże pięknym rytuale, osobniki rozchodzą się do nor, gawr, dziupli i gniazd. Fenomenalne zjawisko, bo oni intuicyjnie wiedzą, że matka woła na talerz pomidorowej. Ale najciekawiej zaczyna się robić wieczorem. Wtedy najczęściej dochodzi do walki o samicę pod sklepem monopolowym. Egzemplarz samicy, jest zazwyczaj mocno nadgryziony zębem czasu, ale to jest dla osobników sprawą zupełnie wtórną. Walka zwyczajowo nie trwa długo, ale w kulminacyjnym momencie naprawdę jest na co popatrzeć (zawsze z ukrycia, bo oni nie znoszą konkurencji). Wiadomo, zwycięzca bierze wszystko. W skład pakietu wchodzi niewiasta, jej 4 zęby oraz ondulacja, którą ostatni raz "tleniła" jak Kiszczak szedł do pierwszej klasy. Ale nie to jest wzruszające. Najbardziej chwyta za serduszko jak koledzy holują przegranego. Wtedy padają teksty, które potrafią doprowadzić do łez nawet największego twardziela: "Ty do niej nie pasowałeś" albo "Do 3 sekundy wyraźnie prowadziłeś" I to jest piękne w moim byłym osiedlu.
Teraz dosyć istotna sprawa. Nie interesuje mnie sprzedaż kwadratu z udziałem pośrednika, bo po pierwsze co on mi może w tej sytuacji zaoferować ? Po drugie, nie wiem czy zauważyliście, że 95% pośredników w obrocie nieruchomościami ma na imię Mirosław, dwa komplety wąsów i aktówkę z gęsiej dermy. Co innego deweloperzy. Pełen wachlarz imion, ale kiedy czytamy o ich dokonaniach w tabloidach to się okazuje, że nazwiska mają w postaci jednej litery :D Po trzecie mam już umowę z siecią telefonii komórkowej P..s, która wystawia mi faktury po 800 złotych za telefon z którego nie korzystam.
Chciałbym też chwilę poświęcić sąsiadom z którymi przyszło mi się rozstać :( Spędziłem z Nimi 10, krotochwilnych lat, które będę wspominał z należytą nostalgią. Miałem przyjemność poznawać ludzi w sytuacjach wyjątkowych. W dzień wprowadzenia się jeden z sąsiadów bardzo sprawnie znalazł zamiennik bruderszaftu i przedstawił się słowami: "Siema sąsiad, pożycz piątkę". Byli też lokatorzy będący w pionie jedynie przez jakiś czas, ale bardzo barwni. Była sąsiadka, która w godzinach poza ciszą nocną dbała, aby sąsiedzi zapoznali się praktycznie z definicją słowa- megalomania. Przez 16 godzin serwowała utwór "Ona tańczy dla mnie". Ja odwdzięczałem się subwooferem przy suficie z akompaniamentem kapeli "The Prodigy". Takich sympatycznych chwil było mnóstwo. Jednak najmilej wspominam sąsiada-artystę dla którego sztuki ludzie nie znajdywali zrozumienia i był traktowany z nienależytym ostracyzmem. Kiedy leżał w przedsionku klatki schodowej, zgromadzeni ludzie z oburzeniem komentowali, że pewnie leży naświetlony produktem C2H5OH. Nic bardziej mylnego. On właśnie wtedy tworzył performance. Jego wieczorne spacery z psem przypominały połączenie parkuru z wędkarstwem spiningowym. Fantastyczne widowisko, które powinno być wystawiane mediolańskim teatrze La Scala. Za tym będę tęsknił jak Kasia Waśniewska za Bartoszem.
Chętnych do oględzin budy zapraszam serdecznie do kontaktu telefonicznego lub przez pocztę elektroniczną. Ponieważ na co dzień zajmuje się powożeniem metalowym rydwanem w transporcie międzynarodowym oględziny mogą się odbyć raczej w weekend.
Teraz przyjdzie mi się zadłużyć w forintach i kupić chałupę spłacając raty do momentu w którym zadam sobie pytanie- Trzymać mocz czy kierownicę ?
Pozdrawiam serdecznie. Krzysiek Fleter, syn Janusza :P
Dlaczego kogut drze mordę z samego rana?
- Bo jak kury wstaną to już nie ma nic do gadania :)
Smaży se facet jajecznice w kuchni na nowej patelni. Wchodzi żona i krzyczy:
- nie szoruj tak po teflonie
- sama jesteś POTEFLON...
Czwartek, dzień targowy w Ostrowie Lubelskim. Do gościa w kaszkiecie,
handlującego śliwkami mirabelkami podchodzi kobitka.
- Na ile mirabelki?
- 10 złotych kilo.
Babeczka podnosi spódnicę:
- A teraz ile?
- 8 złotych - mruczy gościu.
Babeczka podnosi spódnicę jeszcze wyżej:
- A tak to ile?
- 4 złote - chrypi.
Babeczka podnosi jeszcze wyżej:
- A teraz?!
Gościu wyjmuje rękę spod stołu, wyciera w marynarkę i mówi:
- 10 złotych kilo.
Szef z sekretarką w łóżku. Ona:
- Panie Kowalski, czy pan już włożył?
- Tak...
- Och! Jaki on duży!
Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie, w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę:
- Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
- Oczywiście że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?
W jednym przedziale jadą mężczyzna i kobieta, sami, trasa długa. Facet czyta gazetę, a kobieta - to się na siedzeniu powierci, a to oczami pomruga, a to westchnie... Facet - siedzi jak skała. W końcu, po godzinie, babka nie wytrzymuje:
- Panie, pan jesteś mężczyzna, czy nie? Już godzinę pana kokietuję, a Pan na mnie uwagi nie zwraca! Powiem wprost: zajmijmy się seksem!
- Zawsze mówiłem - odparł facet odkładając spokojnie gazetę na bok - że lepiej godzinę przeczekać niż trzy godziny namawiać.
Do nieba idą: pedał, palacz i pijak. Przy bramie do nieba wita ich Św.Piotr, mówiąc:
- W niebie nie ma chwilowo miejsca, dlatego idźcie na tydzień na ziemię. Jeżeli zgrzeszycie, to pójdziecie do piekła.
Na ziemi pijak zobaczył bar, upił się i od razu poszedł do piekła.
Zostali palacz i pedał, palacz zauważa niedopalonego peta i przygląda mu się z błyskiem w oku.
Na to pedał mówi do niego:
- Wiesz o tym, że jak się schylisz po tego peta, to obaj pójdziemy do piekła...
- Chłopaki, moja znajoma chętnie się z kimś umówi.
- Fajna?
- Nooo, nogi do samych cycków!
"Lubię długie nogi" - pomyślał optymista.
"Nie lubię obwisłych cycków" - pomyślał pesymista.
Jak szybko dostarczają jedzenie w restauracji w Meksyku?
- Naczos!!
By zdążyć na święta, pędziłem co sił. Wszyscy w rodzinie lubią mój bimber...
Kasia posprzątała mieszkanie, wyprowadziła psa na spacer, odrobiła lekcje, ale mama i tak zauważyła, że jest w ciąży...
Naciąłem się strasznie na zakupach w internecie...
Zamówiłem ostatnio "powiększacz penisa", a jakiś zgrywus przysłał mi lupę z instrukcją: "Nie używać w słoneczne dni".
– Wysoki sądzie, błagam.
Mam żonę i trójkę dzieci. Nie mogę wrócić do tego koszmaru.
– Przykro mi, Panie Smith.
Odsiedział Pan swoje i jest Pan teraz wolnym człowiekiem.
Wczoraj wieczorem wsiadłem do windy z taką babeczką, która miała takie piersi, że nie mogłem od nich odwrócić wzroku. Zapatrzyłem się, zamyśliłem, a babeczka mówi:
- Proszę pana! Może by pan w końcu nacisnął!
No i od tego momentu coś poszło nie tak...
W autobusie straszny tłok.
- No nie pchaj się pan na chama!
- O, przepraszam, nie wiedziałem z kim mam do czynienia...
Arabskie centrum zaufania, dzwoni telefon:
-Dzień dobry, arabski telefon zaufania, jak możemy pomóc?
-Mam myśli samobójcze.
-Świetnie, potrafi pan pilotować samolot?
Do żony przyszły ostatnio koleżanki. Wiadomo ploty i tak dalej. Gdy wychodziły, pożegnałem się.
- Dzięki, fajnie że wpadłyście.
A jedna z nich wytrzeszczyła gały i pyta:
- Skąd wiesz?
Fryzjer z mojego sąsiedztwa został aresztowany za handel narkotykami. Sześć lat korzystałem z jego usług i nie miałem pojęcia, że jest fryzjerem.
– I co, sk***ielu, jesteś gotowy na śmierć? Testament spisałeś?
– Chcę innego lekarza…
Rozprawa sądowa w kwestii gwałtu:
Sędzia: Dlaczego Pani się nie broniła?
Kobieta: Jak się miałam bronić?! Skoro jedną ręką musiałam kieckę trzymać, a drugą ręką opierać się o drzewo.
- Panie doktorze wcześniej to normalnie nic nie jadłem, a po tych lekarstwach to
jem wszystko co wpadnie. Cały czas jem!
– A jak stolec?
– Bez przesady… stolca nie jem.
- Tato, tato, co to jest transwestyta?
- Zapytaj mamy, on wie.
Przychodzi niedźwiedź do zająca i rozpaczliwym tonem mówi:
- Zając, ty się mnożysz jak nie wiem co, a ja nic, pomóż przyjacielu.
Zając na to:
- A marchewkę żresz?
Niedźwiedź: Nie!
Zając: No staaaaaaary!!
Pół roku niedźwiedź je marchew no i nic nie pomogło. Znowu przychodzi do zająca i mówi:
- Zając pomóż, nie bądź taki.
A zając na to:
- A marchewkę żresz?
Niedźwiedź: tak!
Zając: A tartą?
Niedźwiedź: Nie!
Zając: No staaaaaaary!!
Więc kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę i nic. Znowu przychodzi do zająca i błaga go o pomoc.
Zając: A marchewkę żresz?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A tartą?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A z groszkiem?
Niedźwiedź: Nie!
Zając: No staaaaaaary!!
No i znów kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę z groszkiem i nic. Przychodzi do zająca i mówi:
- Zając ja cię bronię przed wilkiem i lisicą a ty mi się tak odpłacasz. Pomóż mi bo lata lecą a ja dzieci nie mam.
Zając: A marchewkę żresz?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A tartą?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A z groszkiem?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A dupczysz?
Niedźwiedź: NIE!!
Zając: No staaaaaaary!!
Świeżo poślubiona dziewczyna dzwoni do matki:
- Pokłóciliśmy się!
- Spokojnie... U każdego się zdarza.
- Wiem! Ale co mam zrobić z ciałem?
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego.
Właściciel wyjaśnia:
- Wiecie, to jest mówiący zegar!
Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos:
- Ja pie**olę, jest czwarta nad ranem!!!
Po co mężczyźnie orgazm?
Żeby się nie zaj***ł na śmierć.
Jeżeli kobieta potrzebuje rozmowy – porozmawiaj z nią.
Jeżeli jest smutna – pociesz ją.
Jeżeli potrzebuje pomocy – pomóż jej.
Jeżeli jest pijana – cóż, to twoja szansa na anal ! !
Przychodzi facet do pracy i na przerwie wyjmuje kanapkę. Patrzy - z dżemem, i wyrzuca. Na drugi dzień to samo, a na trzeci dzień nawet nie sprawdza, tylko od razu wyrzuca.
Kolega do niego: Może tym razem jest z czymś innym?
- Na pewno z dżemem, sam robiłem.
- Doktorze, coś czuję, że po tej operacji straciłem na wadze...
- Nic dziwnego, przed operacją miał pan i ręce, i nogi...
Schlałem się wczoraj jak świnia, bo wpadłem w złe towarzystwo.
Miałem litra, a wokół sami abstynenci...
Dzień dobry. Mam na imię Leszek. Piszę do was, aby was ostrzec przed tabletkami gwałtu. Nie bierzcie tego świństwa, mnie od zażywania tych tabletek to już tyłek boli...
Żeby mnie zachęcić do porządków wokół domu, żona powiedziała:
- Jak obetniesz żywopłot, to ja w tym czasie wygolę "zarośla".
- Nie bądź głupia, nie możemy oboje naraz używać sekatora.
Marek K. zdobył biegun północny i południowy.
Przeszedł pieszo Europę i przepłynął kajakiem Wisłę.
Teraz zamierza w rok przejechać rowerem Australię.
Marek kategorycznie odrzuca sugestie, że te wyprawy w świat związane są z tym, że w domu - razem z nim i żoną - mieszka jego teściowa.
Szczyt bezczelności.:
Popchnąć teściową ze schodów i zapytać, gdzie się tak śpieszy.
Moja dziewczyna powiedziała, że jestem beznadziejny w łóżku. Jak ona się zorientowała? Przecież to trwało mniej niż minutę…
Co czwarty alkoholik umiera z przepicia...
Dlatego zawsze pijemy we trzech.
Co robi student akademii rolniczej?
Zalicza glebę.
Miejsce: hala magazynowa w jakimś supermarkecie, w USA...
Osoby: Pracobiorca i jego Szef...
Rozmowa: o przywarach różnych narodów sąsiadujących z USA...
Pracobiorca: - Kanadyjczycy ? Połowo to hokeiści, a druga połowa kurwy...
Szef: - (z marsową miną) Moja żona jest Kanadyjką...
Pracobiorca: - A w której gra drużynie ?
Para w łóżku. Żona mówi do męża:
- Kochanie, włóż od tyłu...
- Żółw.
Była sobie na wsi rodzina.
Rano wstaje ojciec i idzie do obory by wydoić krowe. Patrzy a krowa leży pęknięta w pół i nie żyje. Była to jedyna żywicielka rodziny. Ojciec z rozpaczy wziął sznur i się powiesił.
Wstaje matka i idzie do obory. Widzi krowa pęknięta w pół , ojciec powieszony. Myśli sobie po co dalej żyć i wzieła nóż i się pocieła.
Wstaje starszy syn. Idzie do obory i widzi : krowa pęknięta w pół , ojciec powieszony , matka pochlastana. Myśli sobie co będę żył , pójdę się utopić. Doszedł już nad rzekę i ma się topić a tu wypływa nimfa i mówi
-nie martw się wszystko mogę zmienić pod jednym warunkiem
-jakim?
-musisz mnie bzyknąć 25 razy ale jak nie podołasz to ci urwe łeb
-zgoda (co mam do stracenia i tak miałem się topić)
Bzyka nimfe 5 , 10 , 15 , 20 raz i nie podołał . Nimfa chlast i urwała mu łeb.
Wstaje najmłodszy członek rodziny i idzie do obory. Widzi : krowa pęknieta w pół , ojciec powieszony , matka pochlastana. Myśli sobie co będę żył , pójdę się utopić . Doszedł nad rzeke i widzi jak brat bez głowy pływa w tczinach. Miał już wszystkiego dość i już chciał się topić. A tu wypływa nimfa i mówi
-nie martw się wszystko może być jak dawniej lecz pod jednym warunkiem
-jakim?
-musisz mnie bzyknąć 25 razy
-zgoda
-lecz pamiętaj jak nie podołasz to ci urwe łeb
-dobra , ale może być 26 razy
-może
-a 30 razy
-może
-a 35 razy
-może
-a nie pękniesz jak krowa ?
Jakiś czas temu poznałem świetną dziewczynę, lecz po pewnym czasie pojawiły się problemy, gdyż jej rodzina jest do mnie negatywnie nastawiona i krytykuje nasz związek, a ja staram się w ich oczach zawsze wypaść dobrze i nie wiem co robię źle...
Zwłaszcza jej mąż, kompletnie nie wiem o co temu palantowi chodzi.
Zasłyszana rozmowa o polityce:
Teraz to szkoda wylewać na pępek........
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.