"Uciekłam! Zwiędły kutas!" - taką wiadomość dostałem od Cari na Messengerze. Ale od początku.
Została zaproszona na kolację służbową. Ten, który ją zaprosił, już od dawna robił podchody, aby ja przerżnąć. Drugi, który w niej uczestniczył, to gość, o którym krążyła plotka, że przerżnął Cari. Pierwszy się spił i pojechał do domu, drugi został z Cari i zaprosił ją do drink baru u niego w hotelu. Tak ją do tego baru prowadził, że zaciągnął do swojego pokoju. Od wejścia było lizanko, Cari rozpięła mu spodnie i zaczęła mu walić. Niestety na miękkość kutasa nie pomogły nawet jej usta... Gość zaczął histeryzować...
- "Daj mi 5 minut! Daj mi 5 minut! Wejdę do łazienki, poczekaj na mnie" - skomlał, aż Cari się wkurwiła i wyszła z pokoju.
Morał z tej historii drodzy panowie jest taki, że jak wam nie stanie, to zachowujcie się jak na faceta przystało. Jest tyle sposobów, aby zrobić kobiecie dobrze, do których nie potrzeba kutasa...a i on może wrócić do sprawności, gdy będziecie się nią zajmowali.