Wspominałem już, że jak Cari zaprasza kochanków do nas do domu to wychodzę i czekam w samochodzie przed domem. Tak było też tamtego razu, ale z tą różnicą, że bardzo chciałem zobaczyć jak razem idą do klatki. Mieszkamy w bloku "studni", z podwórzem, ogrodzonym i z ochroną. Było już po 21:00, gdy Cari będąc na randce z M. napisała mi SMS, że zaraz wychodzą i jadą do nas. Wyszedłem i usiadłem na ławce w podwórzu. Po około 30 min i zainteresował się mną znajomy ochroniarz. Spytał, czemu tak sam siedzę. Wrócił do stróżówki i w tym momencie zobaczył Cari idącą razem z M. w kierunku naszej klatki. Wyszedł i udając obchód, patrzył jak Cari z M. wchodzą do bloku. Przeniosłem się do samochodu, w którym też mnie widział. Najdziwniejszą miał minę, gdy M. wyszedł i zniknął za rogiem bloku a ja wracałem do domu...
Traf chciał, że jeszcze kilka razy widział Cari z innymi mężczyznami jak wracali wieczorem do nas, oraz jak potem nocą wychodzili, podczas, gdy mnie nie było w Warszawie...